Maraton w Pradze 08.05.2022
9 maja, 2022Odcięło mnie-dosłownie??
Mój 8 maratoński medal do kolekcji prezentuje się cudownie, jednak aby go zdobyć tym razem musiałam stoczyć prawdziwą bitwę?♀️
Trochę ze sobą, trochę z trasą, ale najbardziej z tym okrutnym i gorącym słońcem, które mnie wczoraj prawie zwaliło z nóg☀️?
Pierwszą połowę przebiegłam prawie idealnie jak zaplanowałam. Już na starcie czułam, że będzie ciepło i moje tętno wyraźnie było podwyższone. Jednak adrenalina robi swoje i niestety zbagatelizowałam te sygnały. Po pierwszych 10 km wiedziałam juz, że muszę zwolnic, ale nadal było to w granicach mojego planu.
No cóż, po 25 km musiałam mocno zweryfikować swoje ambicje i z żalem, ale i z troską o własne zdrowie odpuściłam.
Tak to bywa w sporcie, iż czekamy na ten jeden wyjątkowy dzień, trenujemy solidnie, dbamy o regenerację, borykamy się z różnymi kontuzjami, bólami mięśni, dobrze się odżywiamy ….. I nadchodzi ten czas, a wiosenne słońce postanawia dla nas biegaczy zaświecić w pełnej krasie?? Owszem lubimy je, ale może nie podczas maratonu??
Jak mogłam, starałam się schładzać i regularnie popijać wodę oraz żele, jednak mimo to opadłam z sił i wtedy dopiero zaczęła się prawdziwa walka z samym sobą aby nie zejśc z trasy.
Niestety nigdy dobrze nie znosiłam upałów i była to moja największa obawa, szczególnie po sezonie zimowym, kiedy jeszcze kompletnie nie byłam przygotowana do takich temperatur. Chyba większość z nas również?
Pozostał niedosyt i mały smuteczek, ale wolałam jakkolwiek przekroczyć linię mety byle nie w karetce. A jeździło ich sporo?
Sam maraton był świetny. Obiegaliśmy Stare i Nowe miasto kilkukrotnie. Po wszystkich mostach z prawego i lewego brzegu, wliczając Most Karola. Cudowne widoki rekompensowały, przynajmniej na początku, ciągle rosnąca temperaturę. W drugiej części maratonu już mniej zwracałam uwagę na zabytki ponieważ tak naprawdę biegaliśmy trochę w kółko, a i moje samopoczucie również się pogarszało??
Na szczęście po drodze spotkałam Magdę i Rafała i udało nam się, motywując się wzajemnie, dobiec razem do mety??❤️A nie było to łatwe pod względem psychicznym, gdy dosłownie ludzie dookoła padali co kilka kroków.
Zmordowani, szczęśliwi i wzruszeni??
A co poniektórzy to i ????
Czas- no cóż, nie taki planowałam, ale ja ze słońcem nie jestem w stanie konkurować, 4:24:51?
A odcięło mi telefon na trasie, ponieważ zbyt obficie polewałam się wodą.
W efekcie wylądował w serwisie?
Bieganie bez przygód jest nudne?na szczęście cała drużyna Team Papry i Przyjaciele dobiegła w całości do mety❤️ Nie jest to nasza pierwsza maratońska przygoda i z pewnością nie ostatnia. Już planujemy kolejny wypad, tym razem do Rzymu w marcu 2023r :))
Teraz czas na regenerację i powrót do dalszych treningów, aby przygotować się na nasz kolejny najbliższy maraton w Berlinie ?, który odbędzie się już 25 września.
Sylwia