Mój sport
6 czerwca, 2021Od zawsze odkąd pamiętam uprawiałam sport. W szkole podstawowej i średniej ganiałam za piłką po boisku do siaty, kosza, a nawet piłki nożnej. Ponad 25 lat temu główną część wolnego czasu spędzałam na dworze, aż że były to zupełnie inne czasy to grało się z chłopakami:). Ponadto biegałam i pływałam o 6 rano na miejskim basenie, w Zabrzu, w drodze do szkoły średniej. Lubiłam sport pod wieloma aspektami.
I tak też mi zostało do tej pory ponad dwie dekady później:)
Obecnie oprócz mojego ukochanego biegania lubię wskoczyć na siłownię i co nieco podźwigać. Nie robię tego wszystkiego profesjonalnie, ani na 200% ponieważ moje obecne życie zawodowe i rodzinne bardzo mnie absorbują i moje pasje staram się sprawiedliwie dzielić pomiędzy moją rodzinę i pracę.
Sport to nie tylko moje hobby, ale również wyłącznik bezpieczeństwa i sposób na stres, zmartwienia, na przemyślenie sobie swoich spraw związanych z firmą, lub zrobienie planu działania na cały tydzień.
Sport to również forma zachowania zdrowia i zdrowego ciała, a że uwielbiam celebrować spotkania z przyjaciółmi, rodziną, kocham spożywać i cieszyć się wspaniałym jedzeniem i życiem, to staram się swoje wyskoki rekompensować:).
Nigdy nie byłam ani drobna ani chuda i nigdy z też nie miałam ambicji, aby ten stan w drastyczny sposób zmieniać. Szczerze mówiąc, to jestem trochę przerażona wpychaniem kobiecego ciała w całkowicie nierealne kanony. Produkujemy w swoich ciałach dzieci, rodzimy je, karmimy piersią (lub nie), oddajemy swoje ciało we władanie naszych pociech, potem staramy się je wychować na dobrych ludzi i uważam, że nieposiadanie grama tłuszczu, rozstępów czy posiadanie sixpaka na brzuchu nie jest moim priorytetem życiowym. I nie chcę aby moja córka, żyła w poczuciu, że nie jest dostatecznie foremna. Chcę aby kochała swoje ciało, szanowała je, była dobrym życzliwym i empatycznym człowiekiem, który nie ma czasu na głupoty w postaci ‚obgadywania’ i ‚knucia’ afer i hejtu wobec innych kobiet.
Ja osobiście uwielbiam sport i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Dzięki temu poznałam setki rewelacyjnych osób, które dzielą moje pasje. Ultra pozytywni biegacze, z którymi niejeden maraton i półmaraton przebiegłam. Poznałam znakomitego trenera Doriana Rochowskiego, pod którego okiem i w jego klubie LIFT, uczę się dźwigać coraz cięższe ciężary i machać coraz większymi kettlami. Poznałam niesamowite strongmenki, które przerzucają, dźwigają sztangi i hantle z wielką i pasją i radością. Same pozytywne kobiety, które zawsze mają dobre słowo i uśmiech dla siebie.
Tą sesję zdjęciową zorganizowała Natalia, której bardzo za to dziękuję. Pozostałym dziewczynom również- Agacie, Emilii, Ani, Kasi, Agnieszce, Milenie, Anecie- był to super miły czas, który z Wami spędziłam.
Było to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie i poważne wyjście ze swojej strefy komfortu i jechałam na nią z duszą na ramieniu- czy mi jeszcze wypada w takich sesjach uczestniczyć? Jednak jak zawsze strach ma wielki oczy i uważam, że wyszło naprawdę fajnie i chcę tu przekazać wszystkim Kobietom, że nie wypada w życiu być niemoralnym, podwójnie licowym, zakłamanym i udawać dobrego.
Wypada nam mieć swoje pasje, swoja pracę, swoje przyjemności, po prostu -swoje życie. I tego Wam moje drogie Kobiety życzę.
Trochę takie opóźnione życzenia z okazji Dnia Kobiet -niestety w marcu nie było mi dane cieszyć się tym dniem.
A dlaczego go nie obchodzić codziennie?
Pozdrawiam
Sylwia
Zdjęcia autorstwa Give Me Light Roksana Miarka Fotografia